topniejący lodowiec w patagonii

Im szybciej topnieją lodowce, tym bardziej zagrożona jest Europa i pozostałe kontynenty

Można sobie wyobrazić, że gdy topnienie lodowców przekroczy masę krytyczną, planetę spotka totalny potop – na wzór tego z Biblii. W tym kontekście informacja, iż w ciągu ostatniego ćwierćwiecza wskutek topnienia oceanów poziom wszystkich ziemskich mórz i oceanów podniósł się o 35 milimetrów – może nie robić wrażenia. Jednak nim zaleje nas potop, z pewnością wcześniej umrzemy – a przynajmniej miliardy ludzi – z pragnienia.

Najbardziej dramatycznym skutkiem topnienia lodowców dla kontynentów i ich mieszkańców jest wyczerpanie się zasobów słodkiej wody. Musimy bowiem być świadomi tego, że choć nasza planeta w 71 proc. pokryta jest przez morza i oceany, a więc woda jest powszechna, to jest to woda słona. Zaledwie 2,5 proc. zasobów światowej wody to woda słodka. Lodowce są jej niedocenianym rezerwuarem – bo aż 70 proc. światowych zasobów wody jest zgromadzonych właśnie w lodowcach. Topniejące lodowce to marnotrawienie tej wody, bo spływa ona do mórz i oceanów, zwiększając zasoby wody słonej i jeszcze bardziej pogarszając bilans na niekorzyść wody słodkiej.

Może do naszej wyobraźni przemówi inna liczba: od wody zgromadzonej w lodowcach aktualnie zależy życie 2,5 miliarda ludzi!

Topnieją, bo klimat się ociepla

A skąd się bierze ocieplenie klimatu? Mówiąc najprościej, temperatura powietrza i wody, a także gleby podwyższa się wskutek wysyłania do atmosfery coraz większej ilości gazów cieplarniach – jak widać, określanych tak nie bez powodu. Głównie chodzi o dwutlenek węgla oraz metan, a ta rosnąca emisja jest ubocznym efektem aktywności człowieka. Najbardziej przyczynia się do tego spalanie paliw kopalnych – węgla i ropy naftowej oraz jej pochodnych. W drugiej kolejności idzie produkcja cementu – a więc najbardziej powszechnego materiału budowlanego, trzecim zaś jest powiększanie areałów rolnych następujące kosztem zmniejszania powierzchni lasów. W tym ostatnim przypadku nie chodzi o emisję gazów cieplarnianych, ale zwolnienie tempa ich neutralizacji. Lasy nie bez powodu określane są mianem „płuc Ziemi” – drzewa redukują ilość dwutlenku węgla w powietrzu, „przerabiając” ten gaz cieplarniany na ożywczy tlen.

Przeczytaj:

Dlaczego przez ocieplenie klimatu umierają koralowce i co zrobić, by je ratować. Także nie opuszczając Polski ani nawet swojego domu.

https://zielona-eskadra.pl/dlaczego-przez-ocieplenie-klimatu-umieraja-koralowce-jak-je-ratowac/

Z kolei metan pochodzi głównie z rolnictwa – jest produktem procesu trawienia celulozy przez zwierzęta a ponadto z rozkładającej się materii organicznej np. na polach ryżowych. Coraz poważniejszym źródłem emisji metanu są też wysypiska śmieci.

Wierzchołek góry lodowej, czyli anomalie pogodowe

Choć najbardziej spektakularne, bo obserwowane gołym okiem są ekstremalne zjawiska pogodowe, które do tej pory były rzadkością – zdarzały się w jedynie określonych rejonach Ziemi – a teraz są coraz częstsze i mogą wystąpić wszędzie, to najważniejszymi skutkami ocieplania się klimatu jest topnienie lodowców oraz intensywne parowanie wód. Te dwa zjawiska mocno wpływają na kształt globalnej gospodarki wodnej. Prowadzą też pośrednio do powiększania się obszarów pustynnych oraz wymierania coraz większej ilości gatunków zwierząt i roślin.

Przeczytaj:

Pompa ciepła to jedyne urządzenie grzewcze, które może jednocześnie zapewniać funkcję chłodzenia pasywnego lub aktywnego budynku.

https://zielona-eskadra.pl/pompa-ciepla-zamiast-klimatyzacji/

Raport amerykańskich naukowców opublikowany na początku tego roku w czasopiśmie naukowym „The Cryosphere” nie pozostawia wątpliwości. Według ich wyliczeń, w latach 1994-2017 straciliśmy aż 28 bilionów ton lodu. Przyczyną w dwóch trzecich jest ocieplenie atmosfery, reszta to ocieplenie oceanów, które w znacznej części też jest efektem zmian klimatycznych. Odnotowano przy tym wzrost rocznego topnienia lodowców aż o 57 proc. w stosunku do lat dziewięćdziesiątych minionego wieku, co tylko pokazuje jak szybko następuje ten proces. Oznacza to, że teraz rocznie topnieje 1,2 biliona ton lodu. W efekcie od 1994 r. do końca 2020 r. poziom mórz i oceanów podniósł się o 35 mm.

Ale topnieją także lodowce w górach – np. lodowce alpejskie według prognoz – jeśli nic się nie zmieni – całkowicie stopnieją do końca bieżącego stulecia. Ponadto do 2050 r. wyginie co trzeci niedźwiedź polarny, który do życia potrzebuje stabilnej pokrywy lodowej. Podobny los czeka inne zwierzęta polarne.

Lodowce topnieją coraz szybciej, bo coraz szybciej postępuje proces ocieplania się klimatu. Według danych NASA oraz Copernicus Climate Change Service rok 2020 był najcieplejszym rokiem w historii pomiarów. Globalna temperatura wzrosła o 1,2-1,25 stopni Celsjusza od czasów sprzed rewolucji przemysłowej w XIX wieku. Można by rzec, że niedużo, ale jakie są tego skutki mamy okazję naocznie przekonać się tego lata, gdy burze, huragany, ponad 30-stopniowe upały niweczą wakacyjny wypoczynek wielu Polaków. A co będzie, gdy temperatura wzrośnie jeszcze bardziej? Według aktualnych analiz, jeśli nic nie zmienimy, do końca stulecia będzie wyższa o 4 stopnie Celsjusza niż jeszcze 200 lat temu –poprzednio na dokonanie tak olbrzymiej zmiany temperatury w dziejach naszej planety potrzeba było aż 20 tysięcy lat!

Apokaliptyczne skutki topnienia

Poza utratą zasobów słodkiej wody i zagrożeniem dla polarnych gatunków zwierząt topniejące lodowce mogą doprowadzić do prawdziwych katastrof na lądzie. Naukowcy wskazują, że zamiana lodu w płynną wodę to tylko – nomen omen – wierzchołek góry lodowej problemu. Jednocześnie bowiem te gigantyczne zasoby lodu zaczynają się poruszać i wędrować. Trudno przewidzieć, w jaką stronę nastąpi ta migracja, ale większość naukowców jest zdania, że w pierwszej kolejności mogą zagrozić (doprowadzić do katastrof) na brzegach Grenlandii oraz Kanady. Wraz z lodem przybędą tam zwierzęta i rośliny polarne. Jak to wpłynie na obecny tam teraz świat fauny i flory – tego przewidzieć nikt nie jest w stanie. Pizzly – krzyżówki niedźwiedzi grizzly i polarnych już przemierzają topniejące lodowce Arktyki. Co powstanie z różnych innych krzyżówek, ogromnego mieszania się genów?

Dowiedz się:

Dlaczego opłaty za wywóz śmieci ciągle rosną, a na składowiskach odpadów wciąż przybywa gór śmieci – tych najgorszych, zmieszanych, które truć środowisko będą przez dziesiątki, jeśli nie setki lat.

https://zielona-eskadra.pl/drastyczne-podwyzki-oplaty-smieciowej-czy-poprawily-segregowanie-odpadow/

Ale nie trzeba migracji gór lodu, by doszło do zagrożenia. Już teraz z powodu wzrostu poziomu mórz dochodzi do powodzi oraz erozji regionów nadmorskich i nizinnych. Zostańmy dla przykładu tylko na naszym kontynencie. Jak wyliczają naukowcy, miasta, gdzie mieszka co czwarty Europejczyk, narażone są na fale upałów, powodzie i skutki podnoszenia się poziomu mórz. W pierwszej kolejności pod wodą zniknie Wenecja, a gdyby nie perfekcyjna niemal umiejętność walki o poldery znajdujące się poniżej poziomu morza (depresja) Holendrów, już stałoby się tak z wieloma wioskami i miastami ich ojczyzny.

Wraz z narastającym procesem topnienia lodowców zagrożone powodziami i erozją będą coraz większe obszary – i bezpośrednio nadmorskie, i sięgające w głąb lądów i kontynentów.

Oczywiście, można też wskazać na korzyści z topniejących lodowców. Gdy góra lodowa topnieje, na uwolnione obszary mogą wkraczać żegluga, rybołówstwo i wydobycie ropy oraz gazu. Są to jednak korzyści doraźne, nie zmieniające obrazu szkód dla ludzi i kontynentów w skali globalnej.

Tu palisz, tam topnieje

Jak widać, związek jest prosty: tu palisz w piecu węglem, cierpi zdrowie twoje oraz znajdujących się w pobliżu osób a jednocześnie tysiące kilometrów dalej topnieją lodowce. Kurczą się zasoby wody, giną gatunki zwierząt, a poza wyparowującymi jeziorami tysiące hektarów ziemi zamienia się w pustynię. To samo dzieje się, gdy zwiększamy emisję (ślad węglowy) zwiększając hałdy śmieci zamiast je sortować, marnujemy jedzenie i wykonujemy albo wstrzymujemy się z wykonaniem wielu na pozór niewinnych codziennych czynności.

Jak już jednak była o tym mowa w tym artykule, podstawową przyczyną ocieplenia klimatu – a w konsekwencji także topnienia lodowców – jest emisja gazów cieplarnianych wskutek spalania węgla i ropy naftowej oraz wytwarzanych z nich produktów.

Dowiedz się:

Instalację fotowoltaiczną w domu można wykorzystać nie tylko jako „prywatną elektrownię”. Jeśli zestawimy ją z pompą ciepła, to nawet na niewielkim dachu zamontujemy tyle paneli, ile trzeba i na produkcję prądu, na ogrzewanie, i zaspokojenie wszelkich innych energetycznych potrzeb.

https://zielona-eskadra.pl/fotowoltaika-w-domu-od-podgrzewania-wody-do-ladowania-samochodow-elektrycznych/

Oznacza to, że najszybciej możemy zadziałać także na rzecz hamowania procesu topnienia lodowców poprzez termomodernizację oraz zastępowanie paliw (np. w samochodach) zieloną energią, zwłaszcza ze słońca i wiatru oraz powietrza i gruntu – za pośrednictwem pomp ciepła.

– Pompy ciepła spośród wszystkich urządzeń grzewczych mają najwyższą efektywność energetyczną – wyjaśnia Magda Turecka, Manager ds. marki NIBE. I dodaje: – Jedyna emisja wynikająca z pracy tych urządzeń to zanieczyszczenia, które powstają w procesie produkcji energii elektrycznej zasilającej silnik elektryczny napędzający sprężarkę. A pamiętajmy, że elektrownie opalane węglem kamiennym czy brunatnym wyposażone są w profesjonalne filtry, które w dużej mierze zatrzymują szkodliwe pyły. Według danych podanych w roczniku statystycznym, emisja pyłów w trakcie produkcji energii elektrycznej jest ponad 10-krotnie mniejsza niż emisja pyłów z przydomowych kotłów na paliwa stałe.

Nawet tę minimalną emisję wyeliminujemy, jeśli dodatkowo na dachu domu zainstalujemy panele słoneczne i także do produkcji własnego prądu czerpać będziemy absolutnie nieemisyjną energię słońca. Natomiast na co dzień nie zapominajmy o innych źródłach emisji gazów cieplarnianych: dwutlenku węgla i metanu – od składowisk śmieci po produkcję i korzystanie z żywności – i działajmy tak, by ślad środowiskowy ograniczać do minimum. Nam będzie żyło się zdrowiej, „płucom Ziemi” będzie łatwiej eliminować dwutlenek węgla i może nawet uda się spowolnić (zatrzymać, to marzenie) proces topnienia lodowców.

Zbigniew Biskupski