przełom rzeki w górach

Hydrozagadka: dlaczego dalsza budowa elektrowni wodnych to ekologiczna wpadka?

Świat się nieustannie zmienia, a wraz z niektórymi zmianami rewizji poddawane są nawet fundamentalne twierdzenia oparte na solidnych uzasadnieniach. Potem jednak tkwią one – będąc fałszem – w naszej świadomości jako stereotypy. Tak jest np. z przekonaniem, że energia elektryczna powstająca w elektrowniach wodnych to energia zielona, odnawialna. Niestety, to już nieaktualne…

Bilans zysków i strat dla środowiska związanych z budową elektrowni wodnych wypada coraz bardziej na minus. Dzieje się tak z kilku powodów. Po pierwsze dokładniejsza analiza wpływu takich inwestycji na środowisko ujawniła, że i budowa, i eksploatacja elektrowni wodnych generuje duży ślad środowiskowy – duży czyli wskazujący na duże zużycie środowiska – zarówno podczas budowy jak i eksploatacji takich elektrowni.

Trzeba pamiętać, że powstanie hydroelektrowni poprzedza budowa zapór. Okazuje się, że budowa hydroelektrowni niszczy rzekę, zmienia stosunki wodne (często powodując susze na pobliskich terenach), zmienia przepływy i przerywa ciągłość rzeki wstrzymując migracje ryb, co prowadzi do ginięcia gatunków. W wielu miejscach prowadzi także do zwiększenia wylesiania. Poza tym takie inwestycje wpływają negatywnie na lokalną gospodarkę, m.in. poprzez straty w turystyce wędkarskiej.

Same zbiorniki wodne też mają swoją ciemną stronę. Oszacowano, że metan i dwutlenek węgla, które wydostają się ze zbiorników zaporowych, odpowiadają aż za 7 proc. światowych emisji gazów cieplarnianych!

Nie inaczej jest w przypadku ok. 750 elektrowni wodnych działających w Polsce. „Spośród wszystkich hydroelektrowni około 680 to instalacje poniżej 1 MW, które produkują łącznie ok. 0,2 proc. energii. To znaczy, że przegradzamy i niszczymy rzeki w prawie 700 miejscach tylko po to, aby wyprodukować 0,2 proc. energii. Jedynie ok. 10 elektrowni  w Polsce to instalacje powyżej 10 MW i to one produkują prawie 60 proc. całej energii pochodzącej z wody” - mówi Marek Elas z Fundacji WWF Polska.

Co ciekawe, z przygotowanego dla WWF raportu „Presja hydroenergetyki na europejskie rzeki: historia w liczbach” wynika, że kierując się fałszywymi przesłankami odnośnie zielonej energii, w latach 2016–2017 państwa członkowskie UE udzieliły ponad 4,2 mld euro wsparcia publicznego na projekty hydroenergetyczne – właśnie głównie małe elektrownie wodne. Na szczęście Green Deal – Zielony Ład, który zaczyna być realizowany w ramach nowego budżetu unijnego i wszystkie strategie towarzyszące Funduszowi Odbudowy preferują pompy ciepła i fotowoltaikę jako technologie produkcji lub wykorzystania zielonej energii, bez których nie będzie możliwe osiągnięcie neutralności klimatycznej.

Już teraz powstaje w Polsce coraz więcej farm fotowoltaicznych, które bez trudu osiągają moc rzędu 1-1,5 MW a więc taką jak typowa elektrownia wodna, przy znikomej uciążliwości dla środowiska. W uzupełnieniu do pomp ciepła, których w Unii Europejskiej do 2030 r. ma być zainstalowanych dodatkowo ponad 48 milionów pozwolą nam zahamować ocieplenie klimatu bez generowania innych problemów, takich jak budowa i eksploatacja hydroelektrowni...