Dieta wege na ratunek Planety i… zdrowia!
Szeregi Polaków rezygnujących lub tylko ograniczających spożycie mięsa w codziennej diecie rosną niemal z godziny na godzinę. A pewnie byłyby jeszcze potężniejsze, gdyby nie obecność w świadomości różnych stereotypów czy wręcz mitów, dezawuujących wegetarianizm. Najbardziej bzdurny głosi, że dieta bez białka zwierzęcego jest niezdrowa!
Coraz śmielej i głośniej dyskutowane są scenariusze, że dla ratowania naszej cywilizacji – ze względów klimatycznych, ale i dla ratowania milionów przed głodem – potrzebne będzie błyskawiczne ograniczanie produkcji białka zwierzęcego na rzecz pokarmów roślinnych. Zresztą jedno wiąże się z drugim, ocieplanie się klimatu powoduje problemy z wodą i stepowienie dużych obszarów wykorzystywanych rolniczo, a jednocześnie systematycznie rośnie liczba osób zamieszkujących Ziemię. Zagrożenie głodem staje się więc realnym niebezpieczeństwem dla ciągle nowych milionów Ziemian.
W tej sytuacji pojawia się coraz więcej produktów roślinnych, nawet w popularnych sklepach dyskontowych. Na początek, by nie czynić od razu rewolucji w naszych nawykach, są one łudząco podobne do tych z mięsa czy ryb, np. wołowych steków czy tuńczyka. A na przykład burgery wege, do których już przywykły nasze oczy są do kupienia niemal wszędzie, a nie tylko w wegetariańskich restauracjach.
Taki etap przejściowy charakteryzujący się podobieństwem produktów wegetariańskich do bazujących na białku zwierzęcym to pozytywne zjawisko ponieważ pozwala łatwiej oswajać się z produktami roślinnymi, które nieuchronnie wkrótce zdominują zestaw żywności dostępnej cenowo dla większości z nas. Wystarczy bowiem, że produkcja zwierzęca przestanie być dotowana, a ceny mięsa czy drobiu poszybują do wysokości nieosiągalnej na co dzień dla większości z nas.
A wspomniane stereotypy i mity? Najgroźniejsze są propagujące nieprawdę o walorach zdrowotnych diety opartej na produktach roślinnych. Największa bzdura, jaką słyszałem głosi, że dieta wege powoduje zanik mięśni, bo ich budulcem jest tylko białko zwierzęce. Nic z tych rzeczy – nie brakuje roślin, które są dostarczycielami białka równie skutecznie co polędwica wołowa czy mięso z udźca indyka. Prawda jest dokładnie odwrotna: rezygnacja z białka zwierzęcego dla milionów Polaków jest wręcz zbawienna dla zdrowia; w sumie mowa o 4 mln chorych lub zagrożonych chorobą nerek. A do tego jeszcze większych rzesz cierpiących na nadciśnienie tętnicze krwi.
Zresztą zmiana diety i nawyków żywieniowych – przynajmniej na pierwszym etapie – wymaga konsultacji z dietetykiem. Tego wymaga nie tylko troska o nasze zdrowie, ale i rozsądek.
“Dieta wegetariańska jest dietą, która dostarcza mniejszą ilość białka. Mięso i produkty odzwierzęce są zastępowane przez rośliny strączkowe: fasolę, soczewicę, ciecierzycę czy groszek. Białko roślinne jest bezpieczniejsze dla chorych, ponieważ zmniejsza zakwaszanie organizmu. Jednocześnie ze spożywania białka nie możemy zrezygnować całkowicie, ponieważ pełni ono w naszym organizmie bardzo ważną funkcję jak: budowa mięśni, leczenie ran i zwalczanie infekcji. Pacjenci wspólnie z dietetykiem powinni kontrolować poziom białka we krwi i pilnować spożywania warzyw zawierających niższą ilość potasu i fosforu, ale jednocześnie zwrócić uwagę na odpowiednią dla niego wartość kaloryczną posiłków. Ważne jednak, żeby rezygnując z mięsa nie zacząć spożywać zbyt dużo nabiału. Dobre efekty przynosi również dieta roślinna, czyli bez spożywania produktów pochodzenia zwierzęcego. Taką dietę pomoże zbilansować wykwalifikowany dietetyk” - mówi dr Hanna Stolińska, dietetyk kliniczny.
Szacuje się, że w Polsce na różne stadia przewlekłej choroby nerek choroby cierpi ponad 4 miliony ludzi. Zdecydowana większość (aż 90%!) nie zdaje sobie sprawy, że choruje. Choroba rozwija się po cichu nawet przez 20 – 30 lat. Organizm w tym czasie przyzwyczaja się do zmian, które niestety w pewnym momencie dają o sobie znać. Każdego roku na przewlekłą chorobę nerek w Polsce umiera 80 tysięcy Polaków. Tymczasem o nieprawidłowościach naszych nerek wskazuje już proste badanie krwi i moczu.
Pacjenci powinni zredukować ilość spożywanego dziennie białka do maksimum 0,8 g na kilogram masy ciała i ograniczyć ilość soli. Celem takich restrykcji jest ochrona nerek przed nadmiernym wytwarzaniem m.in. mocznika. Niewydolność nerek prowadzi do gromadzenia się toksycznych związków przemiany materii w organizmie. Tymczasem „standardowa” dieta Polaków to przyswajanie średnio dwa razy więcej białka - nawet do 2 g na kg masy ciała/dobę. To ponad dwa razy więcej niż wskazują normy żywienia.
By zminimalizować ryzyko rozwoju niewydolności nerek warto zastanowić się nad przejściem na dietę wegetariańską. Jedzenie warzyw zamiast mięsa może pomóc pacjentom ze schorzeniami nerek. Dzięki wprowadzeniu do menu diety wegetariańskiej, organizm usuwa zbędny, toksyczny fosfor - informują naukowcy z Indiana University School of Medicine i Roudebush Veterans Affairs Medical Center, którzy zbadali wpływ tej diety i mięsa na pacjentów zmagających się z problemami nerkowymi w oparciu o poziom fosforu. Okazało się, że pacjenci na diecie wegetariańskiej mieli niższy poziom fosforu we krwi. Zaobserwowano u nich również zmniejszenie wydalania fosforu z moczem.
Warto więc o tym wiedzieć, rozważyć i zastosować. Bo zdrowie jest najważniejsze, a że produkcja roślinna generuje mniejszy ślad węglowy i wodny, to w konsekwencji – stosując, dbamy o swoje zdrowie i ratujemy Planetę jednocześnie!
Zbigniew Biskupski
Food photo created by rawpixel.com - www.freepik.com