By komunikacja była bardziej antysmogowa, przydałaby się jeszcze jedna ulga podatkowa!
Jakie cuda może sprawić ulga podatkowa, widzimy na przykładzie termomodernizacji; gdy półtora roku temu możliwość odliczenia od dochodu przed opodatkowaniem wydatków na ten cel nabrała konkretnego kształtu (53 tys. zł, w przypadku małżonków – razy dwa), efekty widać już gołym okiem. Jeśli nie po liczbie zainstalowanych w tym czasie pomp ciepła, które ulokowane są we wnętrzach domostw, to po bardziej spektakularnych dla obserwacji panelach fotowoltaicznych, mnożących się na kolejnych dachach.
To cieszy, bo przekłada się na dobre tempo ograniczania niskiej emisji – głównego truciciela niszczącego poprzez smog nasze zdrowie. Wkrótce z pewnością zobaczymy ten efekt także w danych statystycznych i oby spadki szkodliwych emisji były równie dynamiczne jak instalacje pomp ciepła oraz fotowoltaiki!
Skoro coś działa dobrze i z należytym skutkiem, to warto model upowszechniać – zwłaszcza w tej samej dziedzinie, w tym przypadku – do działań antysmogowych. A jak wiadomo, kolejnym polem walki ze szkodliwymi emisjami jest transport, w tym zbiorowy. Wymiana chociażby autobusów na niskoemisyjne widoczna jest niemal w każdym mieście. Nowym zjawiskiem, które spotkało się z dobrym przyjęciem przez mieszkańców jest carsharing aut elektrycznych, czyli możliwość wynajęcia ich na minuty, podobnie jak wcześniej zaczęło się to od idei roweru miejskiego. Dojazd do pracy takim autem – podobnie jak elektrycznym skuterem czy e-hulajnogą – to dobry sposób ograniczania smogu, nie tylko zresztą w dużych miastach.
W dobie koronawirusa gdy wiele osób nie chce korzystać z komunikacji zbiorowej a jako alternatywę ma dojazd samochodem (prywatne wciąż są przede wszystkim z silnikami spalinowymi), jeszcze większa dostępność (geograficzna, ale także cenowa) takich pojazdów może być wybawieniem. Nic więc dziwnego, że ekonomia współdzielenia aut ma „swoje pięć minut”. Warto więc zrobić wszystko, by ją wzmocnić i utrwalić.
Z podobnych założeń wyszli członkowie Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, którzy zaapelowali do rządu, w osobie ministra klimatu, by branżę carsharingową wyodrębnić jako autonomiczną w prawie o ruchu drogowym (co pozwoli unormować stosowane w wielu miastach praktyki udostępniania samochodom elektrycznym buspasów czy specjalne przywileje parkingowe), a także firmom kupującym auta do współdzielenia dać prawo pełnego odliczenia VAT (obecnie mogą obniżyć ten podatek o połowę). Według wyliczeń 4Mobility, firmy udostępniającej auta elektryczne na minuty, takie rozwiązanie pozwoliłoby obniżyć cenę usług, a tym samym można oczekiwać jeszcze większej popularności aut na minuty.
Mając na względzie fakt, iż ekonomia współdzielenia (którą rządzi się także carsharing) jest z gruntu proekologiczna, warto tym pomysłom tylko przyklasnąć! Jak w większości przedsięwzięć, ostateczny sukces zależy od wielu działań u podstaw, w tym tych nawet z pozoru epizodycznych. Do walki ze smogiem warto więc wykorzystać każdą możliwość.
Zbigniew Biskupski