Susza najpierw gatunki ryb wykrusza
Od słynnego strajku w Stoczni Gdańskiej w grudniu 1970 roku upłynęło pół wieku. Czy to dużo? Mierząc ilością ryb w polskich i europejskich rzekach – kosmos! W tym czasie bowiem populacja słodkowodnych ryb wędrownych zmniejszyła się w Europie o 93 procent, a na świecie – o 76 proc. Ówczesny strajk był protestem przeciwko podwyżkom cen żywności; dziś w podobny sposób powinniśmy sprzeciwiać się temu co dzieje się w naszych jeziorach i rzekach.
Będzie bowiem jeszcze gorzej, gdyż potęgujące się skutki suszy klimatycznej – w którą zresztą tak wielu wątpi – dołożą do tego swoją śmiercionośną dla ryb cegiełkę.
Wszystko zaczyna się od zniszczenia swobodnie płynących rzek, a szczególnie zabójcza dla ryb jest budowa zapór. Tylko budowa Stopnia Wodnego Włocławek na dolnej Wiśle doprowadziła do wymarcia jesiotra ostronosego, łososia i troci wędrownej oraz katastrofalnie zmniejszyła wielkość populacji certy. Zapory szkodzą wszystkim rybom i organizmom wodnym, gdyż ich budowa wiąże się z przerwaniem szlaków wędrówek i uniemożliwia przemieszczanie się w górę i w dół rzeki, np. w celu odbycia tarła, co wpływa na drastyczny spadek populacji tych zwierząt.
Obecnie ponad połowa gatunków ryb w Polsce jest zagrożona wyginięciem! Za najbardziej zagrożone uznano alozę, parposze i brzankę, które pod tym względem są w gorszej sytuacji niż żubry czy wąż eskulapa. Trzy gatunki minogów (rzeczny, morski, ukraiński) są nawet bardziej zagrożone wyginięciem niż ryś!
Aktualnie aż 60 proc. rzek, jezior, terenów podmokłych i strumieni jest w złym stanie. Regulacja rzek szkodzi nie tylko rybom i innym zwierzętom, ale wbrew pozorom potęguje suszę klimatyczną, chociażby tylko przez to, że woda w rzekach płynie szybciej, dając mniej szans na nawodnienie lokalnych środowisk, przez które przepływa.
Ale to nie jedyny związany z tym stereotyp, z którym trzeba się rozprawić; bardzo szkodliwe dla ryb i całego wodnego ekosystemu są małe elektrownie wodne. Wskazywane jako ekologiczne źródło energii, w ogólnym bilansie ekologiczne wcale nie są. Zagrody na rzekach – a jest ich w Polsce blisko 17 tysięcy! – w ocenie ekspertów są jedną z głównych przyczyn fatalnego stanu rzek i związanego z tym wymierania wielu gatunków ryb. „Ryby wędrowne dostarczają pożywienia i środków do życia milionom ludzi, ale rzadko jest to uwzględniane w decyzjach rozwojowych. Ich znaczenie dla gospodarek i ekosystemów jest nadal pomijane i niedoceniane, a ich populacje nadal wymierają na ogromną skalę” – mówi Stuart Orr z WWF Global Freshwater.
Wpływ małych elektrowni wodnych w Polsce na poprawę naszego bilansu energetycznego pod względem ekologicznym jest niewielki. Zdecydowana większość z nich – 90 procent, to elektrownie wytwarzające poniżej 1MW energii elektrycznej. Przegradzają rzeki w prawie 700 miejscach, produkując jedynie 0,2 proc. energii elektrycznej w kraju, za to skala zniszczeń środowiskowych i społecznych, które powodują jest ogromna!
Ten sam efekt energetyczny można łatwo osiągnąć, instalując w pobliskich gospodarstwach panele słoneczne na dachach i pompy ciepła w domach. Powstrzyma to dalszą dewastację rzek i przyniesie ratunek rybom. Nie wyginą następne gatunki, a dzięki systematycznemu zarybianiu będą one mogły znów przyciągać wędkarzy i lokalnej społeczności dać większe korzyści niż małe hydroelektrownie. Jak bowiem pokazuje praktyka, popularne miejsca wędkarskie przyciągają turystów, którzy przeznaczają znaczne sumy na jedzenie, zakwaterowanie i sprzęt, a także inne formy spędzania czasu na świeżym powietrzu, takie jak pływanie łódką, czy kajakarstwo.
Zbigniew Biskupski