Jak segregujemy śmieci? Wciąż zmieszani, mało wstrząśnięci
W segregowaniu śmieci robimy postępy – i co do liczby osób porządkujących odpady powstające w domach, i co do właściwego lokowania ich w przypisanych im pojemnikach. Jednak to dopiero początek drogi, która ma powstrzymać cywilizację przed totalnym zaśmieceniem ziemi.
Potwierdzają to chociażby przeprowadzone ostatnio badania dotyczące segregowania śmieci przez Polaków, wykonane na zlecenie DS. Smith, firmy zajmującej się opakowaniami. Wynika z nich, że prawie pół miliarda złotych rocznie kosztuje polską gospodarkę wrzucanie do odpadów zmieszanych śmieci nadających się do recyklingu. Aż dwóch na trzech Polaków, nie mając pewności, do której kategorii odpadów zaklasyfikować konkretny śmieć, asekuracyjnie wyrzuca go do pojemnika na odpady mieszane. Najczęściej te wątpliwości dotyczą opakowań z pogranicza papier-plastik oraz np. zużytych opakowań, które potrafimy właściwie sklasyfikować: papier, plastik, metal – ale ze względu na to, że pozostają w nich resztki zawartości, uznajemy za brudne, w związku z czym lądują one do pojemnika przeznaczonego na odpady zmieszane.
A w grę wchodzą niebagatelne ilości śmieci. Jak wyliczono na podstawie tego badania, statystyczny Polak zużywa co roku 266 plastikowych butelek, 112 kubków do kawy i wyrzuca do śmieci 378 opakowań po batonach lub wafelkach, 209 puszek po napojach, 297 kartoników lub opakowań z tektury oraz 169 torebek po chipsach. Równie obrazowo do wyobraźni powinny przemawiać liczby w skali makro: w Polsce każdego roku wyrzuca się np. 266 milionów butelek po środkach czystości i 304 miliony butelek po szamponach.
To właśnie te opakowania budzą wątpliwości Polaków, do którego segregacyjnego pojemnika na odpady powinny one trafić, a w konsekwencji w dużej części znajdują się w odpadach zmieszanych. Te zaś, jak wiadomo, kierowane są głównie na wysypiska, powiększając gigantyczne hałdy śmieci. Trafiać natomiast powinny do sortowni, by nie tylko nie zanieczyszczały środowiska, ale po poddaniu recyklingowi przynosiły nam także wymierną korzyść w postaci nowych użytecznych produktów.
Zużyte butelki po środkach czystości i szamponie powinny więc trafiać do pojemnika na plastik i metal, a nie do odpadów zmieszanych. Podobnie opakowania po chipsach czy kubki po jogurcie – te wystarczy opróżnić z zawartości, myć do czysta przed wrzuceniem do plastików nie trzeba!
Co wynika z tych badań? Firma DS. Smith wyciągnęła od razu z nich wnioski i zastosowała je w praktyce. Chce produkować opakowania, które będą bardziej rozpoznawalne przez konsumentów pod kątem łatwego klasyfikowania przy segregacji odpadów. Do swoich klientów – firm pakujących w te opakowania produkty – apeluje, by zamieszczały na opakowaniach informacje, do której kategorii śmieci według aktualnie obowiązującego systemu segregacji zaliczyć opakowanie i wyrzucić tam, po skonsumowaniu. Chce też jeszcze więcej funduszy przeznaczyć na ekologiczną edukację Polaków, zwłaszcza odnośnie właściwej segregacji śmieci. Ich samych zaś namawia do większej odwagi przy sortowaniu odpadów. Jeśli nawet bowiem zużyte opakowanie zamiast do kategorii papier trafi do pojemnika na plastiki, to wstrząs dla środowiska z tego powodu będzie łagodniejszy niż wtedy, gdy zwiększy on i tak wciąż rosnącą stertę odpadów zmieszanych.
Zbigniew Biskupski